w źdźble trawy zaplatał włosy
westchnienie uniósł ponad codzienność
pomieszał skrypty z rolami
jakie podyktowało życie
w pośpiechu
bawił się w berka z rozczarowniem
i gonił po polach spojrzenia
zatracił się w szarej nocy
kołysząc gałęzie do snu
zawył żałośnie do księżyca
budząc tuman kurzu na polnej drodze
Edyta Piłka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz