środa, 10 stycznia 2018

Krzysztof Daukszewicz - Zapach





Ktoś ostatnio
przypadkowo
a może nawet i mimochodem powiedział
- Uwielbiam zapach
skoszonej trawy
na drugi dzień
po tym
jak nabiegam  się z kosiarką.
I rzeczywiście
zapach jest.
Ale ja
przeżywałem
wiele razy
sianokosy
nad rzeką Łyną



Najpierw było westchnienie
padającej trawy
i ojcowski pot
później
aromat
schłodzonego w strumyku
zsiadłego mleka,
które przynosiła pogodna mama.
I trzeciego dnia
unoszona grabiami
woń
usychających
z tęsknoty za dawnym
bujnym życiem
traw i ziół.

I czterdzieści  lat
po ostatnich sianokosach
w dalszym ciągu
jest to moje
prywatne
Coco Chanell nr 5.

                                     Krzysztof Daukszewicz

  


                                                                                                 Autor zdjęć  - Waldemar Grams
                                         
s

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz