czwartek, 20 maja 2021

Spóźniony słowik - Julian Tuwim

 




Płacze pani słowikowa  w gniazdku na akacji ,

Bo pan słowik przed dziewiątą miał być na kolacji.

Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma,

A tu już po jedenastej- i słowika nie ma!

 




Wszystko stygnie: zupa z muszek na wieczornej rosie,

Sześć komarów nadziewanych w konwaliowym sosie,

Motyl z rożna, przyprawionych gęstym cieniem z lasku,

A na deser- tort z wietrzyka w księżycowym blasku.

 




Może mu się co zdarzyło? Może go napadli?

Szare piórka oskubali, srebrny głosik skradli?

To przez zazdrość! To skowronek z bandą skowroniątek!

Piórka głupstwo, bo odrosną, ale głos - majątek!

 


 


 


 

Nagle zjawia się pan słowik, poświstuje, skacze...

'' Gdzieś ty latał? Gdzieś ty fruwał? Przecież ja tu płaczę! "

A pan słowik słodko ćwierka: '' Wybacz , moje złotko,

Ale wieczór taki piękny, że szedłem piechotą! "

 

 


 

 

                                                                                                 Julian Tuwim

1 komentarz:

  1. Widzę po tych fotkach,że kiedyś je robił,pora późna była..
    Pewnie pani Szuwarkowa,również smutna była,
    że jej Miłego złodzieje napadli,
    piękny głosik (i portfel),huncwoty ukradli...

    OdpowiedzUsuń