Gdy coś kończymy, możemy dostrzegać ów fakt z co
najmniej dwóch punktów widzenia. Z jednej strony to
meta - koniec biegu, radość z osiągniętego celu,
a może i czekająca nagroda. Z drugiej pojawia się
jednak odczucie zakończenie jako utraty czegoś,
co było, a już bezpowrotnie minęło.
Podkreślanie już w nazwie tej niedzieli wieczności i
ostateczności przywołuje raczej te drugie skojarzenia.
Do tego dołącza się przyroda, dobitnie potwierdzając
przemijanie tego świata.
To prawda.Jednak nie możemy
zapominać też o pierwszej perspektywie. Żyjący w tak
samo przemijającym świeci psalmista wskazuje
jednoznacznie, że każdy czas przeżyty w Bożej bliskości
to prawdziwa radość i rozkosz. Pamiętajmy o tym.
ks. Adam Malina
Jeśli nasz Pani Bóg dal temu biednemu światu tak szlachetne
dary jak muzyka, to co dopiero stanie się w życiu wiecznym,
gdy wszystko będzie najdoskonalsze i najweselsze ?
Marcin Luter
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz