środa, 31 marca 2021

BAJDARY

 


 

Wypuszczam na wiatr konia i nie szczędzę razów; 

Lasy, doliny, głazy, w kolei, natłoku

U nóg mych płyną, giną jak fale potoku;

Chcę odurzyć się, upić tym wirem obrazów.



A gdy śpieniony rumak nie słucha  rozkazów,

Gdy świat kolory traci pod całunem mroku,

 

 


 

Jak w rozbitym źwierciedle, tak w mym spiekłym oko

Snują się mary lasów i dolin, i głazów.

 


 

Ziemia śpi, mnie snu nie ma; skaczę w morskie łona,

 


 

 

Czarny, wydęty bałwan z hukiem na brzeg dąży,

Schylam ku niemu czoło, wyciągam ramiona,

 


Pęka nad głową fala, chaos mię okrąży;

Czekam, aż myśl, jak łódka wirami kręcona,

Zbłąka się i na chwilę w niepamięć pogrąży.

 

                                                    Adam  Mickiewicz

       

                                                                                      


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz