poniedziałek, 29 czerwca 2020

Adam Mickiewicz - MĘDRCY




W nieczułej , ale niespokojnej dumie
Usnęli mędrcy, - wtem odgłos ich budzi,
Że Bóg widomie objawił się w tłumie
I o wieczności przemawia do ludzi:
<< Zabić go,  - rzekli - spokojność nam miesza;
Lecz zabić we dnie? - obroni go rzesza>>.





Więc mędrcy w nocy lampy zapalali
I na swych księgach ostrzyli rozumy
Zimne i twarde jak miecze ze stali;
I wziąwszy z sobą uczniów ślepych tłumy
Szli łowić Boga, - a zdrada na przedzie
Prostą ich drogą, ale zgubną wiedzie.



<<Tyś to?>>- krzyknęli na Maryi syna. -
<<Jam>> - odpowiedział, i mędrcy pobladli:
<< Ty jesteś?>> - Jam jest>>. -Służalców drużyna
Uciekła w trwodze, mędrcy na twarz padli.
Lecz widząc, że Bóg straszy, a nie karze,
Wstali przelękli, więc srożsi zbrodniarze.




I tajemnicze szaty z Boga zwlekli,
I rozumami serce mu przebodli :
A Bóg ich kocha i za nich się modli !
Aż gdy do grobu duma go złożyła,
Wyszedł z ich duszy, ciemnej jak mogiła.



Spełnili mędrcy na Boga pogrzebie
Kielich swej pychy. - Natura w rozruchu
Drżała o Boga. -Lecz pokój był w niebie:



Bóg żyje, tylko umarł w mędrców duchu.



                                                                                         Adam Mickiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz