niedziela, 3 czerwca 2018

Halina Ludwikowska - Duet




Cały brzeg jeziora zarośnięty trzciną,
ileż tam jest życia, ile tam radości!
ile tam tragedii, ale i miłości.



Tu swojej wybrance trzciniak wyśpiewuje
w różnych tonacjach, trelach z wariacjami,
wybranka bowiem dzieci wysiaduje dniami, nocami.



Stałam na pomostku otoczona trzciną,
zachwycona,urzeczona jego śpiewem, jego miną,



trzymał się łapkami pochylonej trzciny
jakże śpiewał, jak terkotał, jakie robił miny !



Wszystko dla wybranki, dla swojej jedynej
jeszcze tylko parę dni i będą urodziny.




Chwyciłam tonację jego serenady, włączyłam się w duet
z cicha pogwizdując,
jak tylko umiałam jego naśladując.



Kiedy ja gwizdałam, on słuchał wtulony
analizował czy to głos rywala w zalotach do żony ?
nabierał oddechu by powtórzyć trele, raz cicho raz głośno,
było tego wiele.



Śpiewajcie i nam ptaki, to radość droga, na chwałę rodziny
i na chwałę Boga!



A ja poszłam smutna  z zapytania znakiem
dlaczego mnie Pan Bóg nie stworzył trzciniakiem?

                                                                       Halina Ludwikowska




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz