Cichy , letni poranek
Pędzi do mnie bez tchu.
Słońce przenika przez otwarte okno,
Budząc mnie ze snu.
W kuchni ogień tańczy,
Pod fajerkami pieca.
A na stole zupa mleczna,
Z zacierkami, na mnie czeka.
Za oknem jabłonie.
Machają gałązkami.
Kto pierwszy do sadu wejdzie,
Tego przywitają dorodnymi owocami.
Ogród pełen kwiatów
Się ściele przed nami.
To zasługa Babci .
Za to, Ją wyściskajmy.
Szuwarek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz