Mętlik w mojej głowie.
Zakazy, nakazy, wypada, nie wypada.
Kurs w nieznane , a jednak w tak oczywistym kierunku.
Miotam się wśród wzburzonych fal życia.
Każdy ratuje się na swój sposób, aby nie wypaść... ,
Z łodzi życia.
Na co komu to wszystko potrzebne ?
Żegluję jak rozbitek wśród fali dobra i zła.
Serce mym sternikiem, oczy mapą mej duszy.
Ciało balastem ułomności.
Dokąd tak naprawdę niosą nas uczucia ?
Czy do portu spełnienia ?
Czy portu pożądania ?
Kto to wie ?
Wiele jest piękna na tym świecie,
Które karmi moją duszę.
Czy chcę tego,
Czy też nie.
Poddany ułomności pożądania,kradnę chwile szczęścia.
Szczęścia, które pozwala zaspokoić nieopisany,
Nieznany świat, mnie samego... ale czy tylko?
Masz swoje imię, masz swoje nazwisko,
Lecz twoje ego nie istnieje.
Co jest dobrem, a co złem na tej kuli ziemskiej?
Światem rządzi energia nieznana.
Która jest dobra?
Która jest zła?
Jesteśmy wpleceni w otaczający nas świat.
Świat drapieżników.
Połykamy się nawzajem, zabierając energię innych istot.
W imię czego ?
Przetrwania ? Czy swego ego ?
Dałeś nam Panie wizję wiecznego szczęścia, a
Kto nam dał ułomne ciało ?
Rozkoszujemy się smakiem poznania.
Po co, za tym te wszystkie pytania ?
Wkrótce każdy z nas otrzyma odpowiedź,
Kiedy jego ciało pozostanie złożone w grobie.
Świetlany ogród zobaczą jego oczy.
Bądź mroczny zaułek , gdzie dusza się droczy -
Że, nie tak miało być, przecież Panie.
Skoro obiecałeś nam wszystkim Z Martwych Wstanie.
Niech moja dusza nie będzie dla Ciebie ciężarem.
Nie przejmuj się nią, wcale a wcale.
Radość osiągnie wśród wschodzącego słońca promieni,
I wtedy na pewno humor mi się zmieni.
Będę wychwalał Ciebie,
Ponad wszystko Panie.
Chociaż nie wiem, co mi przyniesie
Moje zmartwychwstanie.
Szuwarek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz