wtorek, 28 lutego 2017
wtorek, 21 lutego 2017
,, Gryf " - Bajka jasnowłosa
Padł na ziemię już mrok szary, |
wicher jęczy gdzieś w kominie,
śnieg przez małe w oknie szpary,
białym kurzem w izbie płynie.
Pod ścianami legły kołem
pokurczone ludzkie cienie,
koło pieca, poza stołem
siadł służbowy i też drzemie.
Głowa mu się sennie chwieje,
automat oparł przy piecu,
za oknem zima wieje,
chwile nudne mkną zamiecią.
Spojrzał - w piecu żar się mieni,
buty schną,buty dziurawe.
- Hej, kiedyż się to odmieni
partyzanckie życie!
Przymknął oczy i wnet miły
zajaśniał uśmiech na twarzy,
wspomnienia go otoczyły,służbowy tęskni i marzy:
Wojna się skończy, a wtedy...
wrócą chłopcy z frontów, z kniei
syci chwały, syci biedy,
wrócą z śniegowej zawiei.
W mieście się dzwony rozdzwonią,
witać będą rzesze całe,
chorągwie się im pokłonią
amarantowe i białe.
Zagrają hymn ukochany,
oczy się zamglą na chwilę
tym, co nie znając co pany
przebyli trudu już tyle...
A w tłumie, co ich otoczy,
może gdzieś dalej lub blisko
ujrzy kochane jej oczy,
i usta...
twarzyczkę taką mu znaną
i jasne włosy dokoła
i postać całą kochaną
i do niej wtedy zawoła...
Znów się uśmiechnął służbowy,
papieros przypalił do żaru...
Te myśli dzisiaj do głowy
coś idą wprost bez umiaru.
Zahuczał wiatr głośniej w kominie,
zapiekła noga go bosa,
poprawił ogień. Myśl o dziewczynie
to bajka ma jasnowłosa...
W kilka dni potem poległ służbowy,
wyszeptał: - Z nami zwycięstwo.
A las dębowy i las sosnowy
doszumiał jeszcze: - I męstwo !
,, Gryf "
poniedziałek, 20 lutego 2017
Henry Van Dyke - Szczęście
niedziela, 19 lutego 2017
Mahatma Gandhi - Piękno Stworzenia
Za każdym razem, kiedy
oglądam cud zachodu słońca,
albo piękno księżyca,
wzrasta w mej duszy szacunek dla stworzenia.
Mahatma Gandhi
środa, 15 lutego 2017
Marcin Luter - Siła Wiary
Wiara oznacza przejście przez rzeczy niemożliwe.
Ona wchodzi w morze, jakby nie było w nim wody,
wchodzi w śmierć, jakby nie było śmierci,
i obejmuje
Chrystusa, jakby nigdy nie było grzechu .
Marcin Luter
wtorek, 14 lutego 2017
Salomon - Pieśń Nad Pieśniami (Oblubieniec)
4.O, jakże jesteś piękna, moja,
przyjaciółko,
o, jakże jesteś piękna!
Twoje oczy są jak oczy gołębic
spoza twojej zasłony:
twoje włosy jak stado kóz,
które schodzą z gór Gileadu.
2. Twoje zęby są jak stado owiec
strzyżonych,
Które wyszły z kąpieli:
wszystkie one mają bliźnięta,
nie ma między nimi niepłodnej.
3.Twoje wargi są jak wstążka
karmazynowa,
twoja mowa pełna wdzięku,
twoje skronie są jak rozkrojone
jabłko granatu
spoza twojej zasłony.
4.Twoja szyja jest jak wieża
Dawidowa,
zbudowana na zbrojownie:
Tysiąc tarcz wisi na niej,
a wszystko to puklerze bohaterów.
5.Dwoje twoich piersi jest jak dwoje
sarniąt,
bliźniąt gazeli,
pasących się między liliami.
6.Zanim chłód wieczorny zawieje
i pierzchną cienie,
pójdę na górę mirry
i na wzgórze kadzidła.
7.Cała jesteś piękna, moja
przyjaciółko,
i żadnej nie ma na tobie skazy.
8.Zstąp z Libanu, oblubienico,
zstąp z Libanu, wejdź,
pośpiesz się ze szczytu Amanu,
ze szczytu Seniru i Hermonu,,
od jaskiń lwów , z gór panter.
9.Oczarowałaś mnie, moja siostro,
oblubienico,
oczarowałaś mnie jednym
spojrzeniem swoich oczu,
jednym łańcuszkiem ze swojej szyi.
10.Jak piękna jest twoja miłość, moja
siostro, oblubienico,
o wiele słodsza jest twoja miłość niż
wino
i droższa woń twoich olejków niż
wszystek balsam.
11.Patoką opływają twoje wargi,
oblubienico,
miód i mleko są pod twoim
językiem,
a woń twoich szat jest jak woń
Libanu.
12.Ogrodem zamkniętym jest moja
siostra, oblubienica,
ogrodem zamknięty, źródłem
zapieczętowanym.
13.Wyrosłaś jak gaj drzew granatowych
z wybornymi owocami,
kwiatami cyprysu nardu.
14.Nard i szafran,trzcina i cynamon
z wszelkimi wonnymi krzewami,
mirrą i aloesem, ze wszystkimi
wybornymi balsamami.
15.Krynica mojego ogrodu jest studnią
wody żywej,
która spływa z Libanu.
16.Powstań , wietrze z północy,
i zerwij się, wietrze z południa,
przewiej mój ogród, niech się
rozpłynie jego woń balsamiczna;
niech przyjdzie mój miły do swojego
ogrodu
i niech spożywa wyborne jego
owoce.
Salomon
Salomon - Pieśń Nad Pieśniami (Oblubienica)
5.9 Czym góruje twój miły nad innymi
miłymi,
najpiękniejsza między kobietami ?
Czym góruje twój miły nad innymi
miłymi,
że nas tak zaklinasz ?
10. Mój miły jest jasny i rumiany,
wyróżnia się wśród dziesięciu
tysięcy.
11. Jego głowa to szczere złoto,
jego kędziory to gałązki palmowe,
czarne jak kruk.
12. Jego oczy są jak gołąbki nad
strumieniami wód,
jego zęby kąpane w mleku,
mocno siedzą w oprawie.
13. jego policzki są jak grządki
balsamu,
porosłe wonnymi ziołami,
jego wargi są jak lilie,
które ociekają płynną mirrą.
14.Jego ręce są jakby toczone ze złota,
wysadzone drogimi kamieniami,
jego brzuch jak płyta z kości
słoniowej,
wysadzana szafirami.
15.Jego golenie jak słupy z marmuru,
postawione na złotych cokołach.
jego postać jak Liban, okazała jak
cedry.
16.Jego usta są pełne słodyczy,
wszystko w nim rozkoszne.
Taki jest mój miły i taki mój
przyjaciel,
o córki jeruzalemskie.
Salomon
Lindolfo Weingartner - W tych czasach
Boże! W tych oto mądrych czasach nie pozwól nam
ogłupieć: w obliczu pustego słowa ludzkiego niech
nie zamilknie Twoje słowo.
W tych czasach międzyludzkiej
oziębłości niech płoną nasze serca: wszyscy, którzy
wołają Cię po imieniu, niech stoją mocno na fundamencie miłości.
W tych czasach przemęczenia daj siłę do działania.
Panie, bądź naszą siłą w sytuacjach, gdy tracimy nadzieję
w sercu.
Lindolfo Wringartner
czwartek, 9 lutego 2017
Adam Mickiewicz - Osieł i Pies
'' Jeśli chcesz, ośle, by pies kochał ciebie,
Kochajże ty psa" - słowa są Lokmana.
Rozumiał je nasz osieł, boć już nie był źrebię,
Ale z nich drwił. Ta lekkość jak była skarana,
Opowiem dla was, bydląt potomnych, nauki.
Ten osieł, niosąc jak zazwyczaj juki,
Szedł w ślad za panem; a za nimi z tyłu
Mający nad jukami i bydlęciem dozor,
Ledwie widny w kłębach pyłu,
Biegł pies, wywiesiwszy ozor.
Bogdaj takich dozorców ! Przez drogi czas wszystek
Nie tknął się swego podwładnego łytek;
Owszem, bawiąc go to z boku hercuje,
To się naprzód wysforuje,
Ogonem wciąż dla zachętu
Krętu-wętu.
Szli tak aż do południa.
Pan na skwar narzekał,
Siadł pod drzewem i zasnął.
Tegoć osieł czekał.
Obejrzał się i naprzód darń przy drodze siekał,
Potem podstrzygać zaczął czubek między;
Na koniec --- przez rów hopsasa---
Widzi się w łące.
Jakoś mimo wiedzy.
Nie znalazł-ci tam przysmaków,
Chwastowiska ni bodziaków,
Lecz koniczyny do pasa.
"Będziesz się miała z pyszna!
Tylko ty, człowiecze,
Zmiłuj, się, śpij! "--- Tak westchnął i siecze a siecze.
Psu oskoma i pokusa:
"Mój osłosiu, od rana jestem na czczo,mdli mię;
Ty masz wędzonkę w jukach, aż stąd czuć po dymie:
Pozwól, że dam jej całusa.
Wiesz, jak zrobim? --- Ja stanę na dwie łapy dębkiem,
A ty przyklęknij na jedno kolano".
Nasz egoista,jakby do muru gadano,
Siecze a żuje milcząc.Aż wreszcie półgębkiem
Wypchany koniczyną: " co się tu wałęsasz?
Poszedłbyś, psie, do nogi ! Jak jegomość wstanie,
Da ci się śniadanie !"
Odpowiedział nie czekał
I obuszcząk znowu
Tak zarwał trawy,
Że aż wygryzł w ziemi dołek,
Klnąć psa, że mu przeszkadza.
Wtem nagle, zza rowu,
Błysnął ku niemu parą krwawych świec wilkołek,
Biorąc go na cel i na tuj.
Wtedy do psa: " Bracie, broń, ciuciu, na tu, ratuj!"
A pies: " Ja nie twój Ratuj ani twój pan Broniec,
Nie wrzeszcz i łąki nie tratuj!
Czekaj, aż jegomość wstanie
Na waści obronienie i poratowanie".
W tejże chwili wilk osła dorznął.
Ot i koniec.
Adam Mickiewicz
poniedziałek, 6 lutego 2017
Eckhard Herrman - Oddech
Boże! Kiedy chciałem rozumowo
rozliczyć się z Tobą- zgubiłem Cię.
Gdy jednak z wdzięcznym sercem
zacząłem liczyć się z Tobą - wtedy
Cię odnalazłem.
Eckhard Herrmann
Subskrybuj:
Posty (Atom)