niedziela, 11 maja 2025

Ślepiec

 


 

 

 

 To jedno wiem, że byłem ślepy, a teraz widzę.

                                                     Ewangelia Jana 9,25


Nigdy nie widział twarzy swojej matki ani słońca ,ani

żadnego kwiatu. Od zawsze żył w całkowitej ciemności.

Nawet na siebie samego jeszcze nigdy nie spojrzał, nie

wiedział, jak wygląda jego własna twarz - urodził się

niewidomy.

Na swoje utrzymanie zarabiał, żebrząc. Gdy wieczorem

przychodził do domu, nie mógł zobaczyć, że jego twarz

pokryta jest pyłem ulic Jerozolimy. Teraz, tak jak co dzień,

siedział, by żebrać. Obok przechodził Jezus. Ślepiec nie

widział spojrzenia Zbawiciela, które On nań skierował.

Odczuł jednak, że został zauważony. Następnie jego oczy

zostały pomazane jakąś dziwną papką, potem usłyszał tylko

słowa: Idź, obmyj się w sadzawce Syloe".

 


 

Co to wszystko ma znaczyć? Teraz ma iść aż do Syloe,

by obmyć się w wodzie tej sadzawki? Czy usłyszał słowa

Jezusa, że to na nim mają ,, objawić się dzieła Boże"(Jana

9,3)? Jedno wiemy z całą pewnością: człowiek ten uczynił

to, co mu polecił Pan i zaraz potem przejrzał. Z ciemności

przeszedł do światłości. Wkrótce spotkał Tego, który

go uzdrowił i złożył Mu hołd.

 

 

Czy to tylko stara , piękna historia? 

 


Nie, to autentyczna opowieść.

 Ma i dla nas dziś głęboki sens. Bo ten ślepy

człowiek w trafny sposób ilustruje każdego człowieka,

który jeszcze nie przejrzał pod działaniem Pana Jezusa.

Sam z siebie nikt nie posiada zdrowego spojrzenia na 

Boga i na swój prawdziwy, duchowy stan  (por.Ef.4,18).

Jako grzesznicy z natury nie znamy miłości Bożej i nie

posiadamy niezachwianej nadziei odnośnie wieczności.

Jednakże kto uwierzy dobrej nowinie o Zbawicielu, 

Jezusie Chrystusie, tego niewidome oczy zostają 

naraz uzdrowione i obdarzone wzrokiem! 

Także i dzisiaj!

 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz